Mimo pesymizmu wiejacego z lektury (patrz poprzedni wpis), udalo mi sie dzis z radoscia przezyc kolejny dzien - a to za sprawa kapieli w Jeziorze Genewskim. Plaza wysypana kamyczkami, woda ciepla, przynajmniej optycznie czysta. I to wszystko w centrum miasta! Dzisiaj bylam na plazy w Les Paquis - dzielnicy restauracji i czerwonych latarni (i kto by pomyslal, ze takowaz maja?!). Genewa zarobila kolejnego plusa (za plaze, nie za latarnie).
czwartek, 26 czerwca 2008
KROTKIE I PUSTE ZARAZEM
Przezylem tak niewiele, ze mam sklonnosc do wyobrazania sobie, ze nie umre, wydaje mi sie nieprawdopodobne, ze zycie ludzkie moze zredukowac sie do tak niewielu rzeczy; czlowiek mysli, wbrew samemu sobie, ze wczesniej czy pozniej cos sie wydarzy. Powazny blad. Zycie moze byc doskonale krotkie i puste zarazem. Dni uplywaja monotonnie, nie zostawiajac najmniejszego sladu ani wspomnienia.
niedziela, 22 czerwca 2008
FÊTE DE LA MUSIQUE CZYLI GENEWA OZYLA
Najlepiej przyjechac do Genewy na Fête de la musique - mozna uwierzyc, ze to miasto naprawde zyje! Przez Genewe przewijaja sie tlumy, w kazdym zakatku graja rozne zespoly, rockowe, metalowe, jazzowe, latino, ludzie tancza na ulicach. Rewelacja, naprawde! Problem w tym, ze jutro, w poniedzialek, ludzie pochowaja sie gdzies w swoich zakamarkach i znowu bedzie pustawo... A moze nie?
sobota, 14 czerwca 2008
MAKARONIKI
czwartek, 12 czerwca 2008
wtorek, 10 czerwca 2008
16 DNI
Przyjezdzam do Polski na cale Swieta i Sylwestra! 16 dni w domku! Hurrraaaaa!!!!!!
Zainteresowanych prosze o wpisywanie propozycji spotkan bardziej lub mnie kulturalnych do karnecika.
niedziela, 8 czerwca 2008
POLSKA GOLA! (CHOCIAZ JEDNEGO...)
Rekawica zostala rzucona we czwartek - Irenka (Niemka) zaprosila nas na ogladanie meczu Polska-Niemcy. Nie cierpie futbolu, zupelnie mnie to nie interesuje, ale nie moglam odmowic, kiedy tak prowokacyjnie mnie zagaila...
Niedziela wieczor, Plainpalais, wielkie ekrany. Pomiedzy Portugalczykami, Francuzami i Szwajcarami, blyska czasem polska flaga. Ale czesciej niemiecka.
Z nazwisk kojarze przede wszystkim Krzynowka. Wspominam wspolne uczenie sie do egzaminu urozmaicone czytaniem na glos felietonow o Krzynowku. Nie wiem czym sie wtedy tak narazil braci dziennikarskiej, ale nie zostawili na nim suchej nitki...