poniedziałek, 25 sierpnia 2008

ZWROTY

Kolega pracowal w dziale finansowym pewnej firmy i zajmowal sie zwrotami kosztow biznesowych. Ktos chcial zeby mu oddac koszty poniesione w barze ze striptisem, ktos za paste do zebow (Przeciez nie myjesz zebow tylko jak idziesz do klienta?!?) i fryzjera. Ktos inny chcial, zeby mu zwrocic pieniadze za bielizne osobista. Poczatkowo nie chciano sie zgodzic, ale w koncu, po tym jak sie awanturowal na przynajmniej trzech szczeblach, uznano jego uzasadnienie biznesowe: ukradziono mu bagaz nw czasie podroz sluzbowej, a przeciez nie pojdzie do klienta bez majtek!
Inna pani zazadala zwrotu kosztow za pobyt psa w salonie pieknosci. Jak to sie ma do biznesu? To przeciez to proste: kiedy pancia wyjezdza z miasta na spotkanie z klientem, to jest zmuszona z kims zostawic psa i musi byc pewna, ze zostawila go w dobrej kondycji, zadbanego i czystego. Dziwne - pieniedzy nie dostala.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

czemu nie:)