czwartek, 15 listopada 2007

AKADEMIK

Snilo mi sie, ze wprowadzilismy sie do akedemika w Genewie. Kupowalismy i ustawialismy meble, tak jak w robilismy to w Gailllard. Po jakims czasie okazalo sie, ze nasz pokoj jest przechodni - po lewej mieszkaja jakies dzieci, po prawej jakis mroczny czlowiek (Moze Bob?) a od strony kuchni dwaj Rosjanie. Kazdy pokoj mial tej wejscie od koratarza, ale nikt ich nie uzywal, bo przeciez nasz salon bylo takie przytulny. Szala sie przewazyla kiedy 6 Rosjan pezpardonowo zjawilo sie przy naszym stole i zaczelo pochlaniac zupe. Grzecznie poprosilam, zeby wyszli, kiedy nie zareagowali, wyrzucilam wszystkie talerze na korytarz... i wyszlam. Po powrocie zobaczylam chlopca czyszczacego nasz stol.

W wersji B tego snu, wreczylam im 50 zlotych na piwo (w Genewie to by kupili okolo 0,75 l;).

Petraktowalam tez z dziecmi po lewej, ale pamietam tylko, ze dziewczynka chciala wyskoczyc z okna a ja przekonywalam ja, ze to pomysl cokolwiek sredni.

Jaki mily edukacyjny sen.

Brak komentarzy: