Dzisiaj byl wielki dzien - po raz pierwszy szusowalam po rozleglych stokach alpejskich. Kilka szczegolow:
Vincent uznal, ze jako narciarski easy rider powinnam sobie sprawic kask, co tez uczynilam. Nie zaryzykuje umieszczenia zdjecia w pelnym rynsztunku w sieci, ale osob z latwoscia tworzenia kompilacji i z pewna doza wyobrazni, duzych problemow byc nie powinno:
Nie mamy zbyt wielu zdjec, poniewaz wzielismy tylko nasz maly aparacik i opiekowal sie nim V., a on, w przeciwienstwie do mnie, nie ma kompulsywnej potrzeby pstrykania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz