piątek, 9 listopada 2007

NOWYCH PRZYJACIOL POZNAM

Ogloszenia tej tresci jeszcze nie zamiescilam, chociaz moglabym gdzies w lokalnej gazecie miedzy anonsami matrymonialnymi a wyprzedaza sokowirowek. Wczoraj czekalam na V., i zeby poczuc sie jak czlowiek, poszlam sobie na kawke. Tak sie zlozylo, ze nie bylo wolnych stolikow, wiec dosiadlam sie do mlodej Japonki i przymusilam ja z lekka do rozmowy. Yuko od poltora roku mieszka z mezem w Genewie i nie moze pracowac, bo ludzie spoza Europy musza odczekac 5 lat! Ha, pod wplywem drobnych naciskow z mojej strony, wymienilysmy sie mailami i numerami telefonow. Mam kolezanke, juhuuu:)))

2 komentarze:

ELT pisze...

pamiętaj, uważaj na chinoli - najpierw cię zapoznają a potem przerabiają cię na ryż albo na tamę 3 przełomów...

olszuffka pisze...

Ja cie bardzo prosze drogi "lo", moi kochani przyjaciele o zlocistym kolorze skory nie pryzerabiaja na nic, tylko ryzem czestuja. Pomylily ci sie zupelnie te przesady, to chodzilo o mace, czy cos.