Patrzylam wczoraj na wzlatujace samoloty i przyszlo mi do glowy, ze osoba religijna powinna sie przezegnac, czy tez wykonac inny rytualny gest, by zapobiec katastrofie. Wlasciwie dlaczego ryzykowac, ze za kazdym razem znajdzie sie ktos, kto to zrobi - najlepiej zatrudnic kogos na stale, powiedzmy na stanowisku Senior Airport Prayer (SAP), kto z dokladnoscia co do jednego samolotu odmowi rozaniec, koronke, lub chociaz wykona znak krzyza. Na lotniskach miedzynarodowych powinno sie pamietac o roznorodnych religiach swiata, SAP powinien wiec rekrutowac sie sposrod osob otwartych, by moc wzniesc modlitwe do kazdego znanego mu boga.
środa, 5 marca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
W zasadzie żeby zapewnić pełny profesjonalizm i brak dyskryminacji to powinni zatrudnić ateistę :)
Tia, a ateista by wszystko olał i zagłębił się w lekturze Marksa albo innego Nitschego a nieprzeżegnane, nieokopcone kadzidełkami, nieomodlone samoloty padałyby jak muchy. Ziuuuu...dup!
Się znalazł Wujek Dobra Rada.
Ateizm nie implikuje zapatrzenia w Marksa i Nietschego.
BTW Nitsche był twórcą Aktion T4 programu realizowanego w III Rzeszy w latach 1939-1944 polegającego na fizycznej eliminacji (zabijaniu) ludzi niedorozwiniętych psychicznie, przewlekle chorych psychicznie i neurologicznie. "Vernichtung von lebensunwertem Leben" – "likwidacja życia niewartego życia". To taka informacja z dzialu ciekawostek. "e" robi wielka różnicę ;) Wiem, wiem...czepiam się...
Prześlij komentarz