poniedziałek, 3 marca 2008

PLANKTON

Odkad skonczylas 6 lat zaczelas glupnac - stwierdzil kiedys z poruszajaca szczeroscia moj kochany Tatus, i mial poniekad racje. (Tak, tak wlasnie powiedziales. Pamietam to niemal tak wyraznie, jak Wasze, Twoje i Mamy, stwierdzenie, ktore zakonczylo moja kariere piosenkarki zanim jeszcze powstala w moim umysle mysl o takowej, a brzmialo ono: Nasza corka falszuje). Wracajac jednak to spadku rozwoju potencjalu intelektualnego, ktory zapoczatkowal sie juz we wczesnej fazie dziecinstwa...

Co sie stalo z ambitnym dzieckiem, ktore do snu czytywalo sobie encyklopedie... Ano, poszlo do szkoly. A tam bez wiekszych poswiecen moglo osiagnac sukcesy na miare dziecka, oczywiscie. Dziecko zrobilo sobie w podswiadomosci bilans zyskow i strat i wyszlo mu na to, ze nie oplaca mu sie za bardzo inwestowac swojego czasu i energii. Po co, skoro i tak wyniki mialo bardzo dobre, a ze wymagalo to tylko regularnego odrabiania niezbyt skomplikowanych zadan, to tym lepiej!

Gdzies w tym czasie zaprzepascilam swoja szanse na bycie naukowcem. Naprawde jeszcze sie staralam, bo mialam poczucie, ze to wazne byc specjalista. Chcialam rozwijac swoje zainteresowania, dajmy na to, starozytna Grecja, ale okazywalo sie ze doskonale wystarcza mi znajomosc najwazniejszych bogow i nie mam nijakiej wewnetrznej potrzeby poznania imion wszystkich nimf i driad.

Potem staralam sie na studiach, ale znowu nie znalazlam tematu, ktory bylby wart inwestycji. I tak dotarlam do punktu, w ktorym nadal nie wiem, co chce w zyciu robic. Unosze sie na fali, jak plankton - gdzie mnie porwie, tam staram sie dalej zyc. Nie jest mi z tym zle, ale czasami zazdroszcze tym ktorzy nie sa takimi zawodowymi dafniami i wiedza, ze chca plombowac zeby, gasic pozary, pisac oprogramowania, czy tez... gotowac mezowi obiadki...

3 komentarze:

Dzikoo pisze...

Słuchaj Taty, to bardzo mądry człowiek :)

Anonimowy pisze...

Kurcze, skąd ja znam ten stan: "czym by sie tu w życiu zająć??" może to te nasze studia?
trabka

Temu Misiu pisze...

Dzikoo też mądry człowiek, słuchaj Dzikaa.

A tak poza tym - uroczyście zabraniam Ci wypowiadania się w jakikolwiek drwiący sposób o poziomie moich dokonań wokalnych.
Oh - gdybym wiedziała o owym "nasza córka fałszuje" pięć - siedem lat wcześniej, to nie dałabym się w tak brutalny sposób publicznie dyskredytować takiemu beztalenciu i być może nawet, niewykluczone zupełnie - że byłabym teraz gwiazdą muzyki pop i śpiewałabym przejmujące piosnki o miłości niespełnionej a wiatr z wentylatora rozwiewałby moje blond kłaki na boki.
I pomyśleć, że miałam już nawet fragment tekstu pierwszego przeboju:
"Odszedłeś ode mnie, jest mi nieprzyjemnie. Kiedy do mnie wrócisz to się nie zasmucisz"... i tak dalej..
Jak widać miałabym szansę z matką boską Cerekwicką, bo na Dode jednak za mały mam cyc.
To nic!