W tym wlasnie pieknych okolicznosciach przyrody, moje buty odmowily posluszenstwa kiedy skocznie zbiegalam z gorki na pazurki... W samochodzie musialam poswiecic kamizelke, zeby nie pobrudzic blotem siedzenia. A wydawaloby sie, ze takie ot porosniete trawka pagorki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Komentarz niezwiązany z postem i z utytłanymi buciskami
a co tam!
Właśnie oglądam "Ziemię niczyją" i przypominam sobie, że pierwszy raz ten film widziałam będąc z Tobą w nieistniejącym już kinie Wanda a potem poszłyśmy na imprezkę do nieistniejącej już Drukarni na Mikołajskiej, aby zabić w sobie rozpacz, która targała nami po tym jednak niezbyt optymistycznym seansie.
Rozpacz jak rozpacz. Parę szarych komórek na pewno zabiłyśmy.
Ech wspomnień czar....
Pamietam...
Prześlij komentarz