poniedziałek, 7 stycznia 2008

SOY INMIGRANTE

Zaczelam dzisiaj intensywny kurs francuskiego - kiedys trzeba:) Kilka godzin dziennie przez caly miesiac bede tlukla do glowy ten cudny jezyk wraz z grupa Brazylijek (mlodsze dziewczynki, jedna uosobienie spokoju, czyli... nuda, a druga dziecko wychowane na amerykanskich filmach i popcornie), Peruwianka (podobno dziennikarka, ale nie stawiam jej wyzej niz Gala. Do tego ma tak mocny akcent hiszpansko-wloski, ze czasami sie zastanawiam po jakiemu ona mowi), Czilijka (prosta kobieta sadzac po tym co mowila, ale dosc mila), Anglikiem (nie wiem dokladnie co robi, ale pracuje w Cernie.
Azni z Malezji i Shaun z Anglii

Moj boze, i pomyslec, ze bycie fizykiem jadrowym to moje niespelnione marzenie...), Rosjanka (nie wypowiadam sie na razie, bo mi dziala na nerwy), Niemka (bezbarwna, ale byc moze ma cos w sobie pod ta matowa powloczka),
Irene z Niemiec i Jolanda z Republiki Dominikanskiej

Grekiem (grecki nochal) i Malezyjka (wyglada bardzo sympatycznie i mowi swietnie po francusku). Zaczelo sie intensywnie, mam nadzieje, ze nasza dwojka nauczycieli tak dalej pociagnie.

Brak komentarzy: