czwartek, 17 stycznia 2008

W MUZEUM

Szkola francuskiego MIGROS, a wlasciwie firma-instytucja w Szwajcarii, ktora jest wlascicielem jednej z najwiekszych sieci supermarketow, klubow sportowych, szkolen... i bog jeden wie czego jeszcze, organizuje co pewien czas wyjscia do muzeow z przewodkiem. Voilà dzisiaj Musee d'Art et d'Histoire z kolezankami z grupy (chlopcy jakos dziwnie sie zmyli zaraz po wspolnym obiadku "u Chinczyka").

Pani sobie idzie Rue de Rive.

Swoja droga, przewodnik zdolal mnie rozbawic, porownujac obraz pewnego smutnego kalwinisty w czerni z naga pieknoscia: jak mozna sie domyslac, naga kobieta namalowal katolik. No przeciez, u nas wlasnie tak jest, kazdy szanujacy katolik maluje naga kobiete przynajmniej raz w roku. Dzieki rewolucji seksualnej, dopuszczalne jest malowanie nagich mezczyzn, ale tylko z okazji Dnia Kobiet.

Sania (Serbia), Azni (Malezja), Irene (Niemcy) widocznie ukulturalnione.

Zagubione w nie-za-wielkim miescie i nadal bardzo kulturalne.

Brak komentarzy: