wtorek, 22 stycznia 2008

GRANICA

Rano kiedy otwieram oczy stoje przed powaznym wyborem: jechac na rowerze, czy autem z V.? Niestety V. upodobal sobie swoj skuterek i nie zawsze ma ochote mnie podwozic. Dzisiaj sie udalo - jechalismy samochodem przez nasza mini-granice, na ktorej zwykle nie ma zywej duszy (oprocz momentu, kiedy wlasnie usilowalismy przemycic komputer).

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

No widzisz - zostalibyście w kraju i nie byłoby żadnych problemów z granicami. Tu są fantastyczni funkcjonariusze Straży Granicznej ;)

olszuffka pisze...

tak, znam niektorych;)
Apropos, czy mozna przepkraczac granice francusko-szwajcarska w dowolnym miejscu? ostatnio jechalam jakas drozynka rowerem i nagle znalazlam sie po drugiej stronie. Jak mnie zlapia, to pewnie pojde siedziec na 10 lat, wysla mnie w wagonie dla bydla do Polski i zabronia przyjezdzac przez nastepne 50 lat.