sobota, 26 stycznia 2008

PIKNIK

Les Gets to ponoc stacja niewielka, ale dla mnie jak najbardziej wystarczajaca, zeby nie powiedziec: w sam raz. Moglam sie porzadnie rozpedzic, bez strachu, ze jedna lub druga noga wyskoczy z zawiasow na jakiejs muldzie. Do tego: tani karnet (pierwszy raz sie spotkalam z promocja weekendowa i sobotnia, dla doroslej osoby 1 dzien kosztuje 20 euro, weekend: 36) fajne towarzystwo (A.- siostra V. z chlopakiem, jego siostra, jakies za-dobrze-jezdzace-na-nartach-i-zbyt-ladne kolezanki i P., kolega V. z pracy), slonce, piknik na stoku, piekne widoki, grzaniec... zyc nie umierac!

Stacja Les Gets i Morzine

Niedaleko piknikowalismy... byly bagietki z szynka, pizza, zelki, przysmak alzacki czy tez lotarynski "kisz" i mietowa herbata.

A do tego filmik z piknikowania:)

Brak komentarzy: