Nawet tutaj mozna sie czasem poczuc jak w domu... nie, nie w Misji Polskiej, nawet nie we wlasnym mieszkaniu, ale w... centrum handlowym. Przez krotka, acz upojna chwile, mialam wrazenie, ze zaraz obok jest Pawia, po drugiej stronie Dworzec Glowny... Sklepy sa wszedzie takie same, jesli pominie sie kilka szwajcarskich firm, to roznice sa niewielkie. Dziwne, ze takie uczucie naszlo mnie w miejscu, gdzie tak naprawde czlowiek czuje sie najbardziej wyobcowany. Moze wlasnie dlatego - samotnosc tu, czy w Krakowie, na to samo wychodzi.
czwartek, 24 kwietnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz