środa, 30 kwietnia 2008

25 x 10 CM W OKOLICY ROZPORKA

Wsrod calej logistycznej krzataniny w pracy, czasami przychodzi czas na sztuki piekne - jest to czas robienia zdjec. Zdjecia sa grupowe i nie sa zbyt trudne do wykonania (chociaz zdziwilibyscie ile w prostym zdjeciu mozna zepsuc, jak latwo obcina sie stopy, a nawet glowy...); bardziej polegaja na ustawieniu ludzi w miare rownych rzedach niz na czymkolwiek innym.

Ale zdarza sie inaczej.

Zrobilam dzis zdjecie grupowe. Drugie na zapas. Alez tak, na pewno przesle. Tak, tak, bedzie tez wydrukowane. Po wszystkich tych zapewnianiach sciagnelam zdjecia na dysk. Otwieram, patrze na zdjecie i cos mi nie gra... Niby stopy sa, glowy sa, rzedy w miare rowne, cheese na twarzach i... zaraz, zaraz CO TEN PAN W PIERWSZYM RZEDZIE MA NA SPODNIACH???

Coz, kiedy juz podnioslam sie z podlogi, powalona niepohamowanym atakiem smiechu, przyjrzalam sie zdjeciu krytycznie. Coz, pan ma plame przynajmniej 25 x 10 cm w okolicy rozporka. I mniejsze plamy ponizej.

Rozwazylam wszystkie opcje, typu: wychodze na srodek klasy i mowie: Prosze Panstwa, bardzo mi przykro, ale Panstwa kolega w pierwszej lawki ma niestety mokra plame w okolicach przyrodzenia i musimy powtorzyc ujecie. A pana w mokrych spodniach prosze do ostatniego rzedu albo (mniej inwazyjnie): Z powodu nieoczekiwanych problemow technicznych...

A potem... odezwala sie we mnie prawdziwa pani domu. Plame przeciez da sie wywabic! Nic prostszego - troche "pieczatek" w adobe i pan bedzie jak nowonarodzony! W pracy mamy tylko painta, wiec nie poszalam zbytnio, chociaz zdjecie juz nadawalo sie do druku. W domu poprawilam je w adobe - i pan w suchych spodniach znowu pewnie patrzy przed siebie...

Jutro drukuje i rozsylam zdjecia - mam nadzieje, ze wlasciciel spodni doceni moj kunszt;)

PS Nie sadze, zeby pan mial problemy z trzymaniem moczu - po prostu zainstalowano nam wyjatkowo wredne umywalki, ktore mocza przy blizszym podejsciu.

Brak komentarzy: