czwartek, 6 grudnia 2007

WSPINAJA SIE

Tu Mikolaje nie odkryli drogi tak prostej jak przez wlot przez komin, a moze sa zbyt strachliwi, zeby sie narazac na zaczadzenie. Nie to co u nas! Mikolaje - bohaterzy narodowi, Mikolaje - 40 i 4, Mikolaje - Adamy Malyszowie, Mikolaje - Szymborska i Milosz, Mikolaje -ulani!

Pamietam, jak potwornie sie balam sw. Mikolaja kiedy mialam kilka lat. I co z tego, ze to byl przebrany Dziadek, albo znajomy. Mimo wszystko, i powinno to byc gdzies zapisane w Niebiesiach, zawsze stawalam w jego obronie, nawet kiedy inni juz wiedzieli... Potrafilam odeprzec kazdy zarzut, a kiedy racjonalnosc wskazywala na co innego, wchodzilam w sfere mistyczna. Argumentacja zawsze mi wychodzila. Zreszta mialam sie czym (a takze na czym) podeprzec, jako ze otrzymalam kiedys oryginalny pastoral obwiniety sreberkiem z oryginalnego wyrobu czekoladopodobnego), ktory moglam pokazac kazdemu chetnemu - wystarczylo odchylic zaslone.

Moment, w ktorym Mama, gotujac zupe, oznajmila mi Prawde (tragiczna prawde, podla, nieprawdziwa prawde), jest jednym z tych przeblyskow z dziecinstwa, w ktorych pamietam dokladnie co czulam i do tej pory lzy tryskaja mi jak fontanny na sama mysl o tym, a takze o upokorzeniu jakiego doznalam, kiedy uswiadomilam sobie swoja zawzieta argumentuje "za" Jego istnieniem.

Drugim takim momentem jest chwila, kiedy majac lat 4 zastanawialam sie, z jakiego powodu Rodzice nie chca zostawic mnie samej w domu, a ja przeciez nic nie zrobie, bo jestem taka dorosla.

Wracajac do Mikolaja. Z pewnoscia ingerencja w dobor mikolajowych prezentow zostala znacznie uproszczona po sprowadzeniu calej logistyki na Ziemie.

Brak komentarzy: