Dzisiaj byl pracowity dzien:
- prowadzilam samochod 11 km na farme (to juz drugi raz we Francji - raz wrocilam ze sklepu, okolo 3 km, oczywiscie Vincent zawsze siedzi obok i mowi co mam zmieniac i przyciskac. Biedaczek sie stresuje, ale widze, ze sie stara mowic spokojnie. Czasem mu to nie wychodzi, zwlaszcza kiedy musi kilkakrotnie powtorzyc STOP STOP:=)
- nakarmilam kury (niczym Zosia, nieco wiekowa, i nie z rogu obfitosci, ani nawet zgrabna marchewka, tylko zwyklymi odpadkami)
- umylam 1000 garow i 2 okna (w tym momencie zaczelam sie zastanawiac, czy nie lepiej bylo te energie wlozyc w szorowanie naszym okiem domowych, a nie u obcych, nawet udajac, ze to z dobroci serca)
- polakierowalam chleby
- zrobilam 15 tart z jablkami
- zjadlam fondue z serem i ziemniakami (do tej pory jadlam tylko raz, i to na Brackiej)
- ulepilam z francuskimi, czy szwajcarskimi gowniarzami chyba z 500 ciasteczek o roznych banalnych ksztaltach
- przejechalam 11 km na rowerze w drodze powrotnej
Kiedy tak oddawalam sie powyzszym zadaniom, przez glowe moja przebiegaly mysli roznorakie jak stada rozczochranych barankow. Myslalam sobie np., ze sport wynaleziono tylko dlatego, ze ludzie przestali musiec wykonywac prace fizyczna na codzien, co jak wiadomo niezbyt dobrze wplywa na rozne systemy rurek, ktore ma w ciele. Przeciez zaden bauer, farmer, czy inny amator dojenia krow nie grywa w golfa!
Oczywiscie byla to teorie iscie naciagana, ale za to pozwolila mi przez 15 minut mycia miec wrazenie, ze moj umysl nie zapada sie w sobie. Coz, wrazenia...
Przypomniala mi sie tez bardzo stara idea, jeszcze sprzed wyborow zyciowych, kiedy to oglaszalam, ze praca idealna jest praca w fabryce. Calkowicie automatyczne czynnosci pozostawiaja mnostwo miejsca na rozmyslania...
środa, 5 grudnia 2007
ZYCIE WEDLUG FARMERA
o 18:09
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Farmerka zaprosila mnie tez na dzis. Niedoczekanie. Darmowego pracownika sobie znalazla! Dzieci, dziecmi, ale postanowilam wiecej nie prac czyichs brudow. Za to zrobilam 2 prania we wlasnym domu i powiesilam kartki swiateczne na scianach, co by spotegowac swiateczny nastroj.
Prześlij komentarz